Św. Brat Albert

(Adam Chmielowski, 1845 -1916)

  • gorący patriota,
  • powstaniec 1863 r.
  • utalentowany artysta malarz,
  • heroiczny sługa i ojciec ubogich

„rzucony na kolana przed majestatem Bożym,
upadł na kolana przed majestatem człowieka
i to najbiedniejszego, najbardziej upośledzonego,
przed majestatem ostatniego nędzarza”.

Karol Wojtyła (św. Jan Paweł II)

Św. brat Albert Chmielowski – Adam Bernard Hilary Chmielowski – urodził się 20 sierpnia 1845 r. w Igołomi koło Krakowa. Był najstarszym z czwórki dzieci Wojciecha i Józefy. Jako osiemnastoletni student Szkoły Rolniczo-Leśnej w Puławach brał udział w powstaniu styczniowym. W przegranej bitwie pod Mełchowem został ranny, w wyniku czego amputowano mu nogę.

Obdarzony silną wiarą i niebywałą siłą charakteru nie załamał się tym, lecz z uporem szukając swojej drogi życiowej, dał się porwać sztuce. Studiował malarstwo w Warszawie, Paryżu i Monachium. Po ukończeniu studiów plastycznych, jako dojrzały i utalentowany malarz rozpoczął okres twórczości zapewniający mu trwałe miejsce w sztuce.

W pełni sił twórczych ten świetny artysta, przyjaciel Wyczółkowskiego, Gierymskiego, Witkiewicza, Modrzejewskiej oraz wielu innych ludzi kultury i nauki, porzucił karierę, aby w 42 roku życia oddać swe siły temu „co najważniejsze” – pomocy ludziom bezdomnym. Dla nich zakładał przytuliska i warsztaty uczące pracy.

„Muszę z nimi pozostać” (Brat Albert Chmielowski)

Zamieszkał więc z nimi dzieląc ich warunki życia jako biedny wśród biednych, by dźwigać człowieka z nędzy moralnej i materialnej, pomagać odzyskiwać ludzka godność i podmiotowość. Będąc z ubogimi nie udzielał im lecz dawał samego siebie, gdyż rozumiał dobrze Brat Albert, że aby naprawdę pomóc biednym, trzeba stać się tak ubogim jako oni i tak dobrym jak chleb. Jak mówił „żeby podeprzeć kulawy stół, nie można go obciążać, pochylić się trzeba i z dołu podeprzeć. To samo z nędzą ludzką”. Jego humanizm był konkretny, realny i zaraźliwy, od jego serca zapalały się inne i samoistnie przyłączali się do jego dzieła heroiczni naśladowcy.

Sam przywdział habit zakonny i złożył śluby zakonne dając początek Zgromadzeniom Braci i Sióstr Posługujących Ubogim (Albertynów i Albertynek), których organizację i sposób życia oparł na pierwotnym franciszkanizmie, praktykując radosne, ewangeliczne ubóstwo. Do końca oddany dziełu miłosierdzia dla najuboższych, po prawie 30 latach służby zmarł Brat Albert w opinii świętości w sam dzień Bożego Narodzenia 1916 roku. Jego pogrzeb był manifestacja uznania i miłości. Cały Kraków żegnał tego „najpiękniejszego człowieka pokolenia”. Obok duchowieństwa, władz, świata artystycznego w pochodzie za trumną szedł tłum najbiedniejszych. Nazywany drugim św. Franciszkiem z Asyżu, gdyż jak on wcielał w swe życie z prostotą i dosłownością całą treść Ewangelii, pozostał jednocześnie na zawsze artystą, by służyć pięknu w sponiewieranym człowieczeństwie.

Brat Albert uczy nas wszystkich, jak zostać człowiekiem w nieludzkich czasach.
Takie czasy przychodzą i odchodzą.
Natomiast jest pytanie, jak z nich wychodzi człowiek 
/abp Grzegorz Ryś, metropolita łódzki/

Facebook
YouTube
Skip to content